🐰 Wywiad Z Krzysztofem Kolumbem
Drodzy Państwo Zapraszamy do obejrzenia wywiadu z Krzysztofem po Gali Złotych i Srebrnych Róż gazety TEMI. http://www.youtube.com/watch?v=L0CB4cYQJWM
Krzysztof Karoń – z jednej strony postać coraz bardziej obecna w różnych mediach internetowych, a z drugiej wciąż mało mówiąca o sobie. Umawiając się z nim na wywiad, byłem pewny, że nic o sobie nie zdradzi, ponieważ twierdzi, że ważny jest temat, a nie osoba. W swojej głośnej książce Historia antykultury nieraz odnosił się do […]
„ Z Krzysztofem Kolumbem wyprawa po aromatyczne pierniki…” to tytuł warsztatów, w których uczestniczyli uczniowie klasy 7. Zajęcia odbyły się w
Wywiad z Krzysztofem Gawłem - Partnerem klubu i inicjatorem powstania Legends Corner Wisła Kraków 1 mies. Wywiad z Łukaszem Krawczykiem - Właścicielem firmy Grupa LukTrans oraz Budago
Zapraszamy Cię w podróż do województwa dolnośląskiego. Ekipa Polskich Regionów przejechała całe województwo, szukając najciekawszych atrakcji, aby spędzić #P
Pomnik królowej Izabeli Kastylijskiej z Krzysztofem Kolumbem. Dziedziniec lwów w Alhambrze. 1/7. Granada to bez wątpienia jedno z najurokliwszych miast Hiszpanii
Na deser m.in. wywiad z Krzysztofem Krzysztofiakiem o jego doświadczeniach w pracy z drukarniami. More from. Stowarzyszenie Twórców Grafiki Użytkowej. Projekt Roku 2020/21.
Ambitny plan walki z nowotworami – Dziennik Gazeta Prawna – str. A4 – Refundowane szczepienia przeciw HPV, podatek cukrowy, znacznie wyższa akcyza na papierosy, 100 mln zł na badania nad lekami na raka – m.in. takie założenia znalazły się w Strategii Onkologicznej.
Zapraszamy na prezentację projektu w ramach cyklu Finaliści i laureaci Plebiscytu Polska Architektura XXL oraz wywiad z Krzysztofem Faber, który opowie o realizacji domu, swojej pracowni, ciekawych projektach i planach na przyszłość. Widzimy się 30 listopada 2022 o godz. 11:00. Zapisz się już teraz.
AjXGCW. Wziął udział w ponad 1180 sztukach teatralnych i filmach. Pracuje jako aktor, kaskader, specjalista od efektów specjalnych, a nawet treser zwierząt! Przeżył trzy razy śmierć kliniczną, i pomimo, że obiecał sobie, że połowę życia poświęci na pracę w zawodzie, a drugą połowę na jej opisanie, ma 78 lat i nadal jest aktywny zawodowo… Podczas Festiwalu NNW w Gdyni, Krzysztof Fus opowie młodzieży o pracy na planie i swoich doświadczeniach z ostatnich ponad 50 lat! Dlaczego zdecydował się pan na współpracę z Festiwalem NNW? Ja także organizowałem kiedyś festiwal – Międzynarodowy Festiwal Zawodów Filmowych, Telewizyjnych i Teatralnych „Filmvisage” w Białymstoku. Tam poznałem Arka Gołębiewskiego. Zaimponowała mi idea jego Festiwalu NNW, więc kiedy pojawiła się okazja do współpracy, oczywiście się zgodziłem i zachęciłem też kilka innych osób. W końcu to, co robimy, to wielka odpowiedzialność i obowiązek! O czym będzie pan opowiadał w Gdyni? Z racji doświadczenia, opowiem o tym, jak było w polskim filmie kiedyś i jak pracuje się obecnie. Przytoczę historie z planów filmowych, anegdoty o wielkich nazwiskach z naszego środowiska, jak Holoubek czy Łomnicki. W końcu mam o czym opowiadać – pierwszy film, w którym zagrałem – „Cała naprzód” – ukazał się w 1966 roku, a ostatni, w którym odpowiadałem za ewolucje kaskaderskie – „Kurier” – miał premierę 11 marca 2019 roku! Zagrał tam ze mną również mój syn – Krzysztof Fus Junior. Jak pan myśli, która z tych opowieści może zaskoczyć słuchaczy najbardziej? Młodzież nie pamięta czasów PRL-u, dlatego zapewne zaskoczy ich sposób realizacji tak zwanych „półkowników”, czyli filmów zbyt odważnych, by trafiły na ekrany. Leżały na półkach latami, ocenzurowane lub z zakazem rozpowszechniania. Pamiętam, że kiedy kręciliśmy film o Józefie Kurasiu „Ogniu”, przyjechał do nas jeden z pułkowników z Urzędu Bezpieczeństwa z Krakowa i oświadczył reżyserowi Pawłowi Komorowskiemu, że nie będziemy robić tak kontrowersyjnego – jak na tamte czasy – filmu. Okazało się, że zgoda komitetu PZPR nie jest wystarczająca. Jadąc na zdjęcia w plener trzeba było uzyskać wcześniej zgodę od lokalnego UB. W ciągu dwóch godzin od wizyty tego pułkownika zadzwonił telefon z informacją, że rozwiązujemy ekipę – wiadomość potwierdzono faksem, a nas rozpędzono. Inne wspomnienie dotyczy filmu Henryka Kluby „Słońce wschodzi raz na dzień”, o którym nawet Wajda powiedział, że jest wydarzeniem 30-lecia! Byłem przy realizacji tego filmu, dublowałem aktorów, Franciszka Pieczkę, i widziałem, jak wielokrotnie zmieniano w nim sceny po jednym telefonie… Proszę sobie wyobrazić, jak drugi reżyser dyktuje sekretarce plan na kolejny dzień, ona notuje, a w międzyczasie muszą wszystko zmieniać, bo zadzwonił telefon, a po odebraniu usłyszeli w słuchawce: „Tej sceny nie może być w filmie, ma to być pokazane inaczej…”. Nie spotkałem jeszcze innego filmu, w którym byłoby tyle ingerencji, co u Kluby! W swojej karierze robił pan rzeczy dla wielu ludzi nieosiągalne fizycznie, ale i psychicznie. Skąd czerpie pan odwagę? Różne życiowe doświadczenia i uwarunkowania sprawiły, że jestem psychicznie odporny. Nie mogę jednak powiedzieć, że jestem odważny. Nie mogę taki być… Odważny jest ten, który się boi, a mimo wszystko zostaje bohaterem. Tymczasem ja już dawno doszedłem do etapu, w którym nie czuję strachu. Jedna rzecz mnie jednak zastanawia… Pływałem zimą w morskim oku przez 20 minut, gdy woda miała zaledwie 2 stopnie ciepła. Skakałem w galopie do studni, skakałem z wysokości, rozbijałem się autami. I nie bałem się. Nie wiem jednak jakbym zareagował, gdyby gestapo zabrało mnie do swojej katowni, czy dałbym radę się nie wygadać? Podług tego, film i zawód kaskadera to zabawa w niebezpieczeństwo – na brzegu czeka pogotowie, ratownik… można czuć się bezpiecznie. Ale co w sytuacji, gdy wiedziałbym, że nikt mi nie pomoże… Wtedy na pewno wysiada psychika… Kiedyś zadawałem różnym osobom to samo pytanie: o cenę ludzkiego życia. Najpiękniej odpowiedział mi ratownik górniczy ze spaloną w połowie twarzą, który pracuje za miesięczną pensję 2,5 tys. zł narażając swoje życie, dlaczego? „Bo ktoś musi!”. Krzysztof Fus na planie dramatu wojennego Lecha Lorentowicza „Znicz olimpijski” (1969) wyskoczył z kolejki linowej wjeżdżającej na Kasprowy Wierch. Ta scena widnieje również na plakacie filmu. W tej samej produkcji, kaskader lądował na nartach na saniach wiozących drewno. Dwa lata później, na planie „Agenta nr 1” Zbigniewa Kuźmińskiego (1971), Krzysztof Fus poparzył sobie twarz – na tyle mocno, że konieczna była miejscowa transplantacja skóry. W filmie Andrzeja Wajdy „Wszystko na sprzedaż” (1968), nawiązującym do tragicznej śmierci Zbigniewa Cybulskiego, kaskader wpadł pod ruszający z dworca pociąg. Z kolei w bieszczadzkim „westernie” Aleksandra Ścibora-Rylskiego „Wilcze echa” (1968) skoczył z galopującego konia do studni.
iStockSzczęśliwy Dzień Kolumba Z Krzysztofem Kolumbem Flagą Usa I Carabelą Statku - Stockowe grafiki wektorowe i więcej obrazów Krzysztof Kolumb - eksploratorPobierz tę ilustrację wektorową Szczęśliwy Dzień Kolumba Z Krzysztofem Kolumbem Flagą Usa I Carabelą Statku teraz. Szukaj więcej w bibliotece wolnych od tantiem grafik wektorowych iStock, obejmującej grafiki Krzysztof Kolumb - eksplorator, które można łatwo i szybko #:gm1268452913$9,99iStockIn stockSzczęśliwy dzień kolumba, z Krzysztofem Kolumbem, flagą USA i carabelą statku – Stockowa ilustracja wektorowaszczęśliwy dzień kolumba, z Krzysztofem Kolumbem, flagą USA i carabelą statku - Grafika wektorowa royalty-free (Krzysztof Kolumb - eksplorator)Opishappy columbus day, with christopher columbus, usa flag and ship carabela vector illustration designObrazy wysokiej jakości do wszelkich Twoich projektów$ z miesięcznym abonamentem10 obrazów miesięcznieNajwiększy rozmiar:Wektor (EPS) – dowolnie skalowalnyID zbioru ilustracji:1268452913Data umieszczenia:25 sierpnia 2020Słowa kluczoweKrzysztof Kolumb - eksplorator Ilustracje,Grafika wektorowa Ilustracje,Kolombo Ilustracje,Statek Ilustracje,Bezzałogowy statek powietrzny Ilustracje,Dekoracja Ilustracje,Dorosły,Drewno - Tworzywo Ilustracje,Dzień Ilustracje,Eksploracja kosmosu Ilustracje,Flaga Ilustracje,Globalny Ilustracje,Horyzontalny Ilustracje,Ikona Ilustracje,Ilustracja Ilustracje,Insygnia Ilustracje,Jedność Ilustracje,Kolumbia Ilustracje,Pokaż wszystkieCzęsto zadawane pytania (FAQ)Czym jest licencja typu royalty-free?Licencje typu royalty-free pozwalają na jednokrotną opłatę za bieżące wykorzystywanie zdjęć i klipów wideo chronionych prawem autorskim w projektach osobistych i komercyjnych bez konieczności ponoszenia dodatkowych opłat za każdym razem, gdy korzystasz z tych treści. Jest to korzystne dla obu stron – dlatego też wszystko w serwisie iStock jest objęte licencją typu licencje typu royalty-free są dostępne w serwisie iStock?Licencje royalty-free to najlepsza opcja dla osób, które potrzebują zbioru obrazów do użytku komercyjnego, dlatego każdy plik na iStock jest objęty wyłącznie tym typem licencji, niezależnie od tego, czy jest to zdjęcie, ilustracja czy można korzystać z obrazów i klipów wideo typu royalty-free?Użytkownicy mogą modyfikować, zmieniać rozmiary i dopasowywać do swoich potrzeb wszystkie inne aspekty zasobów dostępnych na iStock, by wykorzystać je przy swoich projektach, niezależnie od tego, czy tworzą reklamy na media społecznościowe, billboardy, prezentacje PowerPoint czy filmy fabularne. Z wyjątkiem zdjęć objętych licencją „Editorial use only” (tylko do użytku redakcji), które mogą być wykorzystywane wyłącznie w projektach redakcyjnych i nie mogą być modyfikowane, możliwości są się więcej na temat obrazów beztantiemowych lub zobacz najczęściej zadawane pytania związane ze zbiorami ilustracji i wektorów.
FilmWeb: W listopadzie rozpoczynają się zdjęcia do Pańskiego nowego filmu, "Nikifor". Scenariusz pisał Pan wspólnie z Joanną Kameraz-Kos. Proszę powiedzieć, co tak zafascynowało Państwa w historii polskiego malarza, przedstawiciela nurtu sztuki naiwnej, że zdecydowaliście się nakręcić o nim film? Skąd w ogóle pomysł na taką opowieść? Krzysztof Krauze: Nikifor miał szczęcie do kobiet. Joanna Kos: Panuje przekonanie, że Nikifora odkrył dla świata Andrzej Banach. Mam na myśli odkrycie powtórne, które nastąpiło po wojnie. W rzeczywistości jest to zasługa Elli Banach. To ona pokazała mężowi akwarelkę Nikifora, która początkowo nie wzbudziła entuzjazmu Pana Andrzeja. Krzysztof Krauze: Podobnie było ze mną. Joanna Kos: Przeczytałam książki Banachów jeszcze jako nastolatka. Bardzo mnie Nikifor zaintrygował. Pomyślałam, że to świetny temat na film. Krzysztof Krauze: Długo nie mogłem w to uwierzyć. Nie mogłem znaleźć pomysłu na film. Temat i pomysł to osobne sprawy. Wreszcie Joanna namówiła mnie na podróż do Krynicy. Tam spotkaliśmy Pana Mariana Włosińskiego - malarza po krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, do którego pracowni w 1960 roku wszedł Nikifor. Powiedział: "Tu będę malował" i został do końca życia. Osiem lat. Joanna Kos: Film będzie historią ich związku. Pokażemy pierwsze trzy miesiące ich znajomości, a potem, dzień największego w Polsce triumf Nikifora - wielką retrospektywną wystawę jego prac w Zachęcie w roku 1967. Z jednej strony będzie to opowieść o przyjaźni. Niełatwej przyjaźni. Nikifor był przygłuchy, bełkotał, na pierwszy rzut oka wyglądał na chorego psychicznie. Na dodatek okazało się, że ma otwartą gruźlicę. Wówczas bardzo niebezpieczną chorobę. Często śmiertelną. Z drugiej zaś strony, będzie to film o istocie tego, co nazywamy "iskrą Bożą", talentem. Krzysztof Krauze: Ukażemy to w zderzeniu dwóch artystów. Ich diametralnie różnych postaw. Nikifora - wolnego od opinii otoczenia, krytyków, tradycji malarskiej i drugiego, Pana Mariana - tak jak my wszyscy, uzależnionego od świata. Puentą niech będą liczby. Pan Marian, będąc niewątpliwie dobrym malarzem, namalował kilkanaście obrazów. Nikifor około czterdziestu tysięcy. Jeden malował cierpiąc, drugi radośnie. Trochę jak Mozart i Salieri. FilmWeb: Rolę Nikifora zagra Krystyna Feldman. Dlaczego kobieta? Joanna Kos: Nikifor miał w sobie coś androgynicznego. Ci, którzy go znali, potwierdzają to. Poza tym, Krystyna Feldman jest uderzająco podobna do Nikifora. Wygląda nie jak siostra, ale jak jego brat. FilmWeb: Obok Krystyny Feldman, zobaczymy w filmie Andrzeja Chyrę. To aktor, z którym pracuje Pan szczególnie często i chętnie. Krzysztof Krauze: Andrzej zagra Pana Mariana Włosińskiego. W decyzji Włosińskiego było coś tajemniczego i irracjonalnego. Coś takiego jest, moim zdaniem, w Andrzeju. Andrzej zagrał w "Długu" rolę demoniczną, w "Wielkich Rzeczach" rolę komediową. Teraz ma szansę ujawnić pełnię swoich możliwości. Pokazac najsubtelniejsze rejony ekspresji. FilmWeb: Zdjęcia do filmu będzie robił Arkadiusz Tomiak. Krzysztof Krauze: Pracowalem z Arkiem przy trzecim odcinku "Wielkich rzeczy". Arek potrafi wczuć się w klimat filmu, w jego nastrój. Pomaga mu w tym jego charakter. Jest delikatny, cierpliwy. Swietnie swieci, nie stwarza "gorsetu", który krępuje aktorów i reżysera. Nie jest efekciarski. Nie próbuje się przypodobać widzowi. Trzyma się tematu filmu. FilmWeb: Państwa kolejnym wspólnym projektem jest "Król Maciuś I", na podstawie książki Janusza Korczaka. Proszę powiedzieć - co było inspiracją w tym wypadku, jak narodziła się koncepcja tego filmu? Krzysztof Krauze: Z tym pomysłem przyszedł nasz przyjaciel, producent telewizyjny i filmowy, Sławek Józwik. Autor scenariusza i producent polskiego salonu na "Expo 2000". Sławek to producent z krwi i kosci. Z instynktem i z sercem. Pawilon zwiedzilo blisko 3,5 ml. To byl czwarty najlepszy wynik na Expo. Joanna Kos: Poza tym, ufamy Korczakowi. Jego utwory to niezwykle mądra, głęboko filozoficzna literatura, a "Król Maciuś I" to nasz polski "Mały Książę". Krzysztof Krauze: I społeczna literatura. Celem Korczaka jako pedagoga, było stworzenie umowy między dorosłymi i dziećmi. Położył podwaliny pod to, czym zajmuje się dzis UNICEF. Był jednym z pierwszych ludzi, którzy uświadomili sobie, że najistotniejszy rozwój osobowości następuje przez pierwsze trzy lata życia. Adaptując tę książkę, poszperamy w dziełach pedagogicznych Korczaka, w jego felietonach - czeka nas wspaniałe, kilkuletnie spotkanie z jedną z najniezwyklejszych postaci XX wieku. Film będzie miał premierę na wiosnę 2004 roku. Myślę, że przy okazji promocji filmu uda się przypomnieć całe dzieło Korczaka. FilmWeb: Czy scenariusz filmu będzie w jakiejś mierze odbiegał od tekstu książki Janusza Korczaka? Krzysztof Krauze: Będzie się różnił w części afrykańskiej. Monty Pythonowskie poczucie humoru Korczaka wydaje się dziś nieco anachroniczne. FilmWeb: Czy pierwsza wersja filmowa "Króla Maciusia I", wyreżyserowana przez Wandę Jakubowską w 1958 roku, będzie dla Państwa jakąś wskazówką przy tworzeniu własnej adaptacji? Joanna Kos: Nie. Choć doceniamy fakt, ze dzieci oglądają ten film do dziś. Musimy jednak szukac własnej drogi. Skonstruujemy coś w rodzaju pogodnego Gotham City, z połączenia realistycznych wnętrz budynków, pałaców, z animacją trójwymiarową. FilmWeb: Gdzie kręcone będą zdjęcia do "Króla Maciusia I"? Krzysztof Krauze: W Warszawie, w Pradze czeskiej i w Kenii. FilmWeb: Zapewne nie jest jeszcze znana obsada filmu? Krzysztof Krauze: Oczywiście, że nie. Aktorów chcemy szukać przed wszystkim w domach dziecka. Joanna Kos: Prawdziwe talenty rzadko przychodzą na castingi. Na castingi przychodzą rodzice. FilmWeb: Kiedy planowana jest emisja trzyodcinkowego miniserialu "Wielkie rzeczy"? Krzysztof Krauze: 3 maja w Programie 1 TVP. Wszystkie trzy filmy jednego dnia. FilmWeb: Czy zechcieliby Państwo opowiedzieć o początkach i przebiegu Waszej współpracy? Krzysztof Krauze: Joanna pracowała z Jurkiem Gudejko przy obsadzie "Długu". To właśnie ona "znalazła" Andrzeja Chyrę. Znaliśmy go co prawda wszyscy troje, ale to ona dostrzegła w nim GERARDA. Kolejne zawodowe spotkanie nastąpiło przy "Wielkich Rzeczach". Joanna była drugim reżyserem całego tryptyku, a przy trzeciej części, "Sieć", współautorką dialogów. Joanna jest ode mnie dużo konsekwentniejsza w budowaniu psychologii postaci, ja mam większe doświadczenie w konstruowaniu fabuły. Dzięki temu świetnie się dopełniamy. FilmWeb: Dziękuję za rozmowę.
wywiad z krzysztofem kolumbem